Dawno już nie było o żarciu w moim nie-kulinarnym blogu. Tak nie może być!!! Nadrabiam więc zaległości.
Upiekłam ciasto. Wielkie halooooooo! Ano wielkie, bo umiem dwa na krzyż, w tym jedno bez pieczenia. Wiadomo nie od dziś, że jestem łasuchem ale lenistwo bierze górę i zazwyczaj czekolada ląduje w sklepowym koszyku. Hiszpanie mają pyszne czekolady…
To co widać na zdjęciu poniżej, to eksperymentalna wersja szybkiego ciasta z jabłkami. Bardzo niedoskonała. Chciałam a raczej musiałam pozbyć się wszystkich, z lekka pomarszczonych już jabłek, zalegających w lodówce. Poza tym miałam w domu jedynie mąkę pełnoziarnistą i brązowy cukier. A nasz wioskowy sklepik jak muzea, zamknięty w poniedziałki. Wyszło co wyszło. Ciasto opadło ale zakalca nie było! Ha! I w smaku całkiem całkiem.
Czy już wspominałam, że nienawidzę naszego piekarnika?

Czas na dygresje.
W gruncie rzeczy to nie wiem po kim ja taka niezdara kuchenna. Mama moja, zwana Dorą vel Dolores, gotuje bardzo smakowicie ale właściwie ciast się nie czepia. Bardzo mocno utkwiły mi w pamięci jedynie ptysie jej wyrobu, które misternie produkowala jakoś na poczatku lat 80. I to może ze dwa razy. Ale detali czepiać się nie będę, bo nikt nie robi takiej papryki faszerowanej albo buraczków jak ona! Zresztą wyliczanka byłaby długa. Zostawiam ją na raz następny.
Tato też potrafił zupę upichcić i kilka wersji jajecznicy-palce-lizać. A Ex Małżon był doskonałym kucharzem, lecz mąż to nie rodzina, więc z genami nie przeszło.
Babcie, ciotki, cioteczki i kuzynki a nawet matka chrzestna prawie kuchenne mistrzynie. A ja taka niewydarzona. Może stworzono mnie do innych celów. Tylko cholera do jakich?! Najważniejsze + chwała Bogu, Ludwiczek zje wszystko i jeszcze pochwali.
A skoro jesteśmy już przy mężach a wpis związany z ciastem: obalam mit o lizaniu wałka!!! Zarówno Ludwiczek jak i Ex, czupryny mają wciąż nieprzerzedzone.
Koniec dygresji. I początek nowej.
Dzisiejszy przepis jest od Babci Tioni lub Tereni czy po prostu Teresy, mojej Teściowej Numer Jeden. Wspaniałej kobiety i świetnej kucharki, która była mi prawie jak matka. Pamiętam ją za kuchennym stołem, wiecznie coś ścibolącą, szatkującą, przygotowującą do jedzenia. Lub na tapczanie zawsze z książką!
Mieszkaliśmy „na kupie” i bywało tłoczno, owszem. Ale jak już się rozluźniło i dzieci poszły spać, siadywałyśmy obie przy tym kuchennym stole i gadałyśmy godzinami. A z tapczanu oglądałyśmy zwykle seriale, te kiepściutkie, z lat dziewięćdziesiątych. Czasem zdarzały się nam wspólne wyjścia do kina czy operetki. Taka teściowa to skarb! Mówię Wam!
Nie chwaląc się, miałam szczęście przynajmniej do tychże. LOL!
Teściowa Numer Dwa, po hiszpańsku suegra, daleko bo aż na Kanarach. Spotkałam ją raz zaledwie. Ale wspominam bardzo ciepło. Ją i jej piękne imię – Amada, co w Ludwiczkowym języku znaczy kochana. A gdy miotam się w kuchni, często przypominam sobie zdanie, które ponoć zawsze powtarzała. Canta mientras cocina, co po naszemu znaczy ni mniej ni więcej jak „śpiewaj podczas gotowania”. I oczywistym jest dlaczego była szczuplutka.
Obu pań niestety już nie ma…
Ale gdzieś pewnie jest Tereniowy zeszyt z przepisami, który pieczołowicie zapisywała i wyklejała przez lata wycinkami z prasy. Jakże chciałabym go dorwać w swoje ręce!
Bo z tegoż właśnie zeszytu pochodzi przepis na pyszne Szybkie ciasto z jabłkami. Oryginalny, nie mój eksperymentalny.
SKŁADNIKI:
Na ciasto:
1kg Boikenów lub innych kwaśnych jabłek

1 szklanka mąki
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 kostki masła lub margaryny
Na polewę:
Jak zrobić ciasto:
Masło utrzeć z cukrem pudrem, dodawać po trochu mąkę z proszkiem i po jednym jajku-ucierać.
Połowę ciasta wyłożyć do tortownicy, na tym ułożyć obrane i pokrojone na ćwiartki jabłka, przykryć je resztą ciasta. Nie trzeba rozsmarowywać dokładnie, raczej „naciapać”.
Piec około 1godz. w 200’C
Jak zrobić polewę:
Śmietanę z cukrem gotować na wolnym ogniu aż zgęstnieje. Połową polać ciasto a do reszty dodać kakao i wymieszać. Polać ciasto.
I tyle! I że tak powiem buen aproveché czyli smacznego! Ja uwielbiam!
One beautiful recipe, explained in such an easy and natural way that it feels like whispered to the ear. Now we have a perfect cake to effer this Christmas season!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Iod kilku dni chodzi za mną coś słodkiego….. jabłka będę miała to i może zrobię 😁🤭😁😁😁
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Łatwe i naprawdę smaczne 😊
PolubieniePolubienie