Dialogowanie: O żonie i makaronie…

Scroll down to content

Niedzielny spacer. Ludwiczek, Dziewczynki i ja. Żar leje się z nieba. Suche trawy drapią oklapkowane stopy. Jest jednak całkiem przyjemnie. Wtem glos zabiera On, Ludwiczek znaczy się.

– Opowiem ci krótką przypowieść- rzecze.
– To do Twojej następnej książki? -pytam. I zachodzę w głowę co on tu tak z deka
oficjalnie. Wiem, że w katolickiej szkole nauki pobieral ale żeby aż tak. Z przypowieściami wyjeżdżał.
– Byc może. – Spoglada w dal. Nie siną u nas, lecz morzem błękitną. Tajemniczy jakiś ten mój Ludwiczek dzisiaj, myślę.
– Otóż – zaczyczna raz jeszcze – pewna para w średnim wieku, mąż i żona, wrócili z romantycznego wypadu do Rzymu.
– To o nas! –  Prawie wykrzykuję. Ale nadal słucham uważnie.
– Włoski wieczór sobie urządzili. Mąż kupił dvd z „Roman Holiday”, bo i o Rzymie i z Gregorym Peckiem, którego żona (tego męża) ubóstwia.
– Tak? – retorycznie zapytuję.
– Otworzyli wino przywiezione specjalnie z wiecznego miasta – ciągnie dalej – żona przygotowała bardzo smaczny makaron amatrichiana i nawet łez kilka uroniła w końcówce filmu.
– I co było dalej – dopytuję zaintrygowana, bo doprawdy nie wiem dokąd Ludwiczek zmierza.
– Wieczór dobiegł końca, mąż poszedł do sypialni a żona została na dole, oddając się swej wieczornej rutynie. Prysznic, kremy i inne babskie wynalazki. A mąż czekał i czekał. I wciąż czekał – Ludwiczek  zapauzował – miał nadzieję, że żona zjawi się wkrótce w swej nowej bieliźnie w Rzymie zakupionej.
– No i? – głos mi się zachwiał.
– Cóż – mówi Ludwiczek – żona pojawiła się po dość długim czasie, oznajmiając, że ma biegunkę i w ogóle jakoś jej niedobrze. A miało być tak pięknie! – Ludwiczek dobitnie zakończył.
 Na co ja odpalam – Ale przecież ona, ta żona, pyszny makaron zrobiła podobno! 
Kurtyna!
Jak to z tym żołądkiem i sercem było? Widać Hiszpanie inne przysłowia mają…
Tu podaje przepis, który roboty nie robi.

2 Replies to “Dialogowanie: O żonie i makaronie…”

  1. Cały Ludwiczek! 😂🤣 a mnie z tego wstepu tylko oklapkowane stopy w głowie siedzą, wspolnienia wracają karuzelą, zwłaszcza jak się stópka na dróżce omsknie….i tylko klapek żal hihihihi (trochę bez składu, ale Ty zrozumiesz…) buziole 🙂 😘

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: